Koronawirus?
Znowu jesteśmy zamknięci w domach… Zdalne rozmowy, zdalne nauczanie…
Utrudnione kontakty... Zewsząd wieje chłodem. Z rzadka słychać w
kościołach: „Przekażcie sobie znak pokoju”. Bólu i cierpienia końca
nie widać… Zapas nadziei na wyczerpaniu…
Jedyne słowa otuchy, jakie płyną, to te jakby gdzieś z góry – „Nie
lękajcie się!”…
Jak przetrwać ten czas, żeby nie zwariować? „Ty zaś, o Panie, nie
stój z daleka; Mocy moja, spiesz mi na ratunek!” – słowa Psalmu 22,
wers 20.
Pośród pandemii koronawirusa rozgorzała gorąca dyskusja (?) o obronę
życia nienarodzonych…
Szatan nie śpi. Zaczął swoje karty rozdawać...
Dorosłe dzieci rozeszły się po świecie. Nowe środowiska, źle pojęta
wolność plus swoboda obyczajów, sprawiły, że młodzi zapomnieli o
BOŻYCH PRAWACH. Powstał rozdźwięk w rodzinach. Dorosłe dzieci
pokazują swoje oblicza. „Nie tak żeśmy Was wychowały” - płaczą
matki.
Dwie siostry. Pierwsza - obrończyni życia od poczęcia aż do
naturalnej śmierci. Druga – „kobieta niezależna”, dumnie
prezentująca swoje stanowisko wszędzie i we wszystkim. Nawiasem
mówiąc piękna, sympatyczna, mądra dziewczyna.
23 października tego roku – dzień po liturgicznym Wspomnieniu św.
Jana Pawła II – odbieram dwa różne telefony. Ten pierwszy - z
kobietą „za ŻYCIEM” - rozmawiam o wielkości Stwórcy. Obie
zafascynowane.
Drugi telefon? Przeciwnie. Oburzona sytuacją w Polsce ciska słowami,
których wcześniej nigdy nie słyszałam z jej ust… Doświadczenie
nakazuje mi wysłuchać ją do końca i w spokoju. Teraz moje racje mogą
sprawić, że odwróci się ode mnie. Ona zna moje stanowisko. Wie, że
kocham Chrystusa i szanuję Jego Prawo.
Czy chciała mnie sprowokować? Nie. Szukała ratunku. Jest zagubiona.
Szukała poparcia dla swojej racji. Nie mogłam go jej dać. Nie mogłam
też powiedzieć: „Stój twardo przy Prawdzie. Stój twardo. Wytrwaj.
Odmawiaj różaniec, bo zwycięstwo przez Maryję przychodzi”.
Wtedy nie mogłam jej tego powiedzieć, ale powiem. Niech tylko emocje
opadną. Ona mi ufa. Nie jedną noc żeśmy przegadały. Nie jedną
przepłakały. Powiedziałam jej: „Zawsze na końcu jest Pan i ty dobrze
o tym wiesz. Kocham Cię, Mała”.
Jedyne zadanie dla nas wszystkich, to wytrwać po stronie ŚWIATŁA.
Jadwiga Kulik